Wielu inwestorów zapewne zastanawia się nad pytaniem: Jak to się dzieje, że mimo kosmicznej wyceny, amerykańska giełda wciąż rośnie?

Być może, jak to zaobserwował John Maynard Keynes, inwestorzy zachowują się jak sędziowie w dziwacznym konkursie piękności i zamiast szukać prawdziwego piękna, szukają cech, które uważają, że będą podobać się innym. Keynes sugerował tym samym, że inwestorzy najlepiej zarabiają wybierając popularne spółki zamiast tych, które są rzeczywiście najlepsze. Innymi słowy inwestowanie może być w pewnym sensie uważane za grę opartą na psychologii tłumu.

Robert Shiller, noblista z dziedziny ekonomii, napisał bardzo ciekawy artykuł na temat obecnej sytuacji na amerykańskiej giełdzie, rozpatrując ją przez pryzmat zachowania inwestorów i porównując do wydarzeń z przeszłości.

Zdecydowanie warto go przeczytać (link poniżej).

3 KOMENTARZE

  1. Tak samo jest z trendami. Ktoś ogłosi, ze takie buty są modne w tym sezonie, a panie będą się o nie zabijać nawet jakby były najbrzydsze na świecie 🙂

  2. Sam to kiedyś zauważyłem, ludzie są strasznie ufni wobec opinii innych ludzi i często podażają własnie za innymi nie tylko w inwestycjach, ale także innych aspektach życia.

  3. Bardzo ciekawy wpis. To prawda, inwestując trzeba mieć nie tylko wiedzę o gospodarce i ekonomii, ale także socjologii – warto zapamiętać 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.