Tworzenie własnego portfela inwestycyjnego jest nie lada wyzwaniem, szczególnie dla początkujących inwestorów. Poniżej prezentujemy skrót bardzo ciekawego artykułu opublikowanego przez  Stansberry’s Investment Advisory omawiającego strategię wybierania spółek na podstawie efektywności kapitałowej. Jest to zbiór 15 lat przemyśleń, które wg autora działają niezależnie od tego, co dzieje się na świecie i na rynkach finansowych.

Każdy może zostać światowej klasy inwestorem. Jedyne, co trzeba zrobić, to te trzy rzeczy:

  1. Znaleźć firmy, które przetrwają
  2. Kupować tylko efektywne kapitałowo spółki, które mają potencjał by przynosić coraz większe zyski
  3. Nabywać akcje przy cenach „bez ryzyka”

Inwestowanie to prosta gra, której celem jest otrzymanie jak najwyższego zwrotu dając najmniej w zamian. Każda poważna analiza tego procesu pokaże, że jest tylko kilka czynników, które decydują o jego wyniku.

Po pierwsze, ważna jest ilość zainwestowanego kapitału, więc podstawowa zasada mówi, by go przede wszystkim nie tracić. Stracone fundusze nie mogą być zainwestowane, więc nie dadzą efektu procesu składanego.

Kolejnymi czynnikami są czas inwestycji połączony z możliwością reinwestowania dywidendy oraz stopień wzrostu kapitału.

Zabawne, jak niewielu ludzi przykłada wagę do tych podstawowych zasad i analizuje je przed zakupem akcji. Większość ludzi po prostu się zastanawia:

– czy akcje wzrosną?
– jeśli tak, to o ile?
– i kiedy powinno się je sprzedać?

Jednak pytanie, które powinni sobie zadać powinno brzmieć zupełnie inaczej, mianowicie:

– jak szybko te kapitał będzie przyrastał zakładając zainwestowanie wszystkich dywidend?
– jak długo będzie można bezpiecznie trzymać akcje danej spółki?
– i najważniejsze, jaka jest najwyższa cena, którą można bezpiecznie zapłacić za wybrane akcje?

Najlepszym sposobem, by stać się bogatym, jest zakup spółek efektywnie wykorzystujących kapitał, które mają żywotne produkty i są w stanie zwiększać dywidendy rok po roku.

Takie podejście jest bez dwóch zdań najlepszym sposobem inwestowania, który stosuje sam Warren Buffet. Jest on trudny do wytłumaczenia, lecz jak już się zrozumie, na jakiej zasadzie działa, wydaje się bardzo prosty. W jednym zdaniu można powiedzieć, że należy nabywać spółki, które są dobre w „zwracaniu” kapitału właścicielom (inwestorom), następnie reinwestować otrzymany zysk i powtarzać w kółko.

Jest to proste, a przez to nudne. Prawda jest jednak taka, że powtarzanie tej strategii przynosi rezultaty dużo lepsze, niż te otrzymane przez spekulowanie. Co lepsze, idea inwestowania oparta na efektywności kapitału jest bezpieczna i nie wymaga dużego wysiłku. Całość polega jedynie na zrozumieniu, które firmy efektywnie wykorzystują kapitał i mają długoterminowe perspektywy. Kiedy już się to zrozumie, należy poczekać, aż cena będzie na tyle niska, by ryzyko było praktycznie zerowe.

Takie sytuacje pojawiają się nieprzerwanie. Poniżej przykład z okresu ostatniego kryzysu.

Hershey (NYSE: HSY) zostało przez Stansberry zarekomendowane w grudniu 2007, jako najlepsza inwestycja bez ryzyka w historii. Wówczas, akcje były wyceniane na około $40. Na koniec 2008, gdy rynek stracił średnio po 50%, Hershey ledwo spadł do $35.

Od stycznia 2010, Hershey było w trendzie wznoszącym i przez kolejne dwa lata, cena akcji wzrosła o 60%, przy wzroście S&P500 wynoszącym 20%. Co niesamowicie ważne, Hershey wciąż podnosi dywidendy. Co takiego jest w Hershey, czego nie zauważył szeroki rynek?

Od 2005 roku Hershey odkupiło swoje akcje wartości 1 miliarda dolarów, co stanowiło więcej niż 10% wartości firmy. Dodatkowo wypłacali łącznie powyżej 200 milionów dolarów dywidendy. Firma wypłaciła 325 kwartalnych dywidend przez 81 lat z rzędu, zwiększając wypłaty co roku od 1974r. Na przykład w 2008, firma osiągnęła $500 milionów z przepływów operacyjnych, następnie wypłacając prawie $300 milionów na dywidendy i skup akcji (nie wspominając o spłacie zadłużenia w wysokości $128 milionów).

Hershey jest w stanie wypłacać tak duże ilości gotówki, ponieważ by rosnąć, nie wymaga dużej ilości kapitału. Na przestrzeni 15 lat, firma miała CAPEX praktycznie na tej samej wysokości. W 1997 firma zainwestowała $172 miliony w nieruchomości i sprzęt, a w 2010 było to tylko o $7 milionów więcej ($179mln).

W międzyczasie zyski wzrosły do niemal $1 miliarda. To jest właśnie piękno efektywności kapitałowej, sprzedaż i zyski rosną, przy stałych inwestycjach.

Powyższe kieruje nas w stronę prawdziwego sekretu. Niektóre firmy, takie jak Hershey, mogą cały czas zwiększać procent wypłacanych zysków równolegle z rozwojem.

To właśnie regularne wypłaty dywidendy i wzrost wartości akcji (również spowodowany skupem własnych akcji) były kluczem zaprezentowania Hershey jako rekomendacji.

Hershey posiada (2012) wszystkie cechy, potrzebne aby zakwalifikować ją jako długoterminową inwestycję. Dodatkowo wartość firmy podnosi fakt, że nie będzie sprzedana innej firmie. Jest to bardzo ważne i często niedoceniane przez inwestorów. Często zdarza się, że świetna firma jest nabywana przez inną, a w konsekwencji jej model się zmienia i dotychczasowe atuty znikają. Świetnym przykładem jest InBev, kupiony przez Anheuser-Bush w 2008 roku. Wielu akcjonariuszy cieszyło się, gdyż dostali po $70 za udziały kupione po $40, lecz w długiej perspektywie była to strata świetnej firmy, która miałaby stałe miejsce w portfolio. Pakiet kontrolny akcji Hershey posiada The Hershey Trust Company (założone przez Miltona Hershey), które nie ma prawnej możliwości, by sprzedać firmę. Jest to świetny układ dla długoterminowego inwestora.

Została jeszcze jedna kwestia do poruszenia. Skoro pierwszą zasadą inwestowania jest nie tracić (stracone fundusze nie mogą być zainwestowane), należy się zastanowić, ile można zapłacić za akcje firmy takiej jak Hershey, lub jakiejkolwiek innej rozpatrywanej długoterminowo. 

Aby szybko oszacować cenę, należy policzyć, ile kosztowałoby skupienie wszystkich akcji w obiegu i dodać do tego zadłużenie netto. Otrzymana liczba to wartość przedsiębiorstwa (tzw. enterprise value), czyli kwota, którą firma musiałaby wydać by wykupić samą siebie.

Następnie, należy sprawdzić, czy owe wykupienie jest realistyczne. Np. w 2009 roku Hershey zarobiło $769 milionów z działalności operacyjnej. Odsetki kredytu potrzebnego na wykupienie firmy wynosiłyby około $700 milionów rocznie, więc w teorii wykupienie byłoby możliwe. W takiej sytuacji, nie ma praktycznej różnicy w ryzyku pomiędzy akcjami i obligacjami takiej firmy i można stwierdzić, że akcje są nabywane bez ryzyka. Kupno akcji po bezpiecznej cenie zapewnia dużo komfortu w oczekiwaniu na przyszłe zyski.

Obecnie (2012) Hershey jest nieco za drogie, by kupić akcje na podstawie takiej analizy, ale jeśli ceny się nieco cofną, będzie to idealny kandydat na pewne miejsce w długoterminowym portfelu, z potencjałem 15% zysków rocznie.

(komentarz)

Jak widać z wykresu poniżej, Hershey okazało się strzałem w dziesiątkę.

wykres ceny akcji Hershey Co
Wykres ceny akcji Hershey Co

Nawet, gdy autor w 2012 roku wspominał, że akcje są już nieco zbyt drogie, ich wartość wzrosła niemal o kolejne 30%. Jest to bardzo dobry przykład wyboru spółki o solidnych fundamentach, gdzie wzrost wartości może przekroczyć nasze najśmielsze oczekiwania.

Podpisujemy się pod solidną analizą fundamentalną jako sposobem wyboru spółek do portfela, a powyższe rozważania stanowią świetny i bardzo przejrzysty przykład, jak to robić.

Zachęcamy do zapoznania się z oryginałem: How to Buy the Most Capital-Efficient Stocks, Safely