Kolejny dzień przynosi kolejne rozczarowanie na rynku ropy. WTI testował dziś poziomy w okolicach 37$/b, a Brent poniżej 40$/b. Pytanie brzmi, czy ten trend będzie kontynuowany i jeśli tak, to jak długo?

Analiza rynku ropy sprzed około dwóch tygodni analizuje sytuacje popytu i podaży, napominając również sytuację geopolityczną. Tym razem przyjrzyjmy się kosztom produkcji, ze szczególnym uwzględnieniem produkcji z łupków i otaczając polityką.

Według wielu analityków problem nadpodaży wziął się z „wojny” o udział w rynku pomiędzy Arabią Saudyjską i Stanami Zjednoczonymi. Po nadejściu łupkowej rewolucji USA niesamowicie zwiększyły produkcje, która jednak nie była tania, lecz ropa w cenie ponad 100$/b umożliwiała rozwój tej gałęzi przemysłu. Saudowie, nie byli zadowoleni ze pojawienia się dużego gracza na rynku i wbrew dotychczas stosowanej metody ograniczenia produkcji, zaczęli pompować coraz więcej ropy przekraczając ustalone limity OPEC. Celem było obniżenie cen ropy ma światowych rynkach poniżej opłacalności wydobycia z łupków*.

*Inna teoria głosi, że zwiększona produkcja zarówno USA jak i Arabii Saudyjskiej ma na celu osłabienie Rosji, lecz tego wątku dziś nie będziemy kontynuować.

Nie przykładając jednak zbyt dużej uwagi do nadprodukcji trzeba zauważyć, że przemysł łupkowy w USA przeszedł istotną transformację.

Początkowo było to kupowanie terenu i wiercenie, a transport odbywał się ciężarówkami. Odwierty były wykonywane pionowo, co ograniczało możliwości dotarcia do trudniej położonych złóż.

Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Wiele firm wydobywczych wprawdzie wciąż musi uporać się ze znacznym zadłużeniem, lecz wiele z nich jest już dziś zrestrukturyzowanymi przedsiębiorstwami, z bardzo dużym know-how i coraz doskonalszą technologią. Ciężarówki w wielu miejscach zostały zastąpione rurociągami, co poprawia logistykę.

Odwierty pionowe zostały zastąpione poziomymi i kierunkowymi, co przekłada się na większą wydajność przy mniejszej liczbie odwiertów. Różnicę pomiędzy metodami wydobycia przedstawia poniższa ilustracja:

Porównanie pionowego i poziomego wiercenia szybów
Porównanie pionowego i poziomego sposobu wiercenia szybów

Warto również dodać, że niektóre firmy nawet przy obecnych cenach wykazują zysk. W kuluarach mówi się, że w niektórych rejonach nawet przy cenie poniżej 20$/b produkcja wciąż będzie opłacalna. Jest to cena porównywalna z najtańszymi złożami na Bliskim Wschodzie. 

Czy przedstawione fakty odpowiadają na pytanie, w którym kierunku zmierza cena?

Niekoniecznie.

OPEC i USA (produkcja z łupków) nie są w stanie w obecnej chwili dostarczyć na rynek tyle ropy, żeby pokryć całkowite zapotrzebowanie. Wiele innych projektów, szczególnie offshore, nie opłaca się eksploatować poniżej 80$ za baryłkę. W przypadku złóż głębokowodnych (część Zatoki Meksykańskiej, Zachodnia Afryka) jest to nawet ponad 100$. Spodziewamy się zatem, że przy spadających cenach gdzieś na świecie kurek się zakręci, a rosnący popyt szybko wydrenuje zapasy magazynowe i zwiększy cenę. Czy to  zacznie się dziać już poniżej 40$, czy będziemy musieli zobaczyć dwójkę z przodu, bardzo trudno jest oszacować. Zamierzamy jednak uważnie śledzić kolejne doniesienia z rynków i ze świata, żeby jak najszybciej reagować na zmiany.