W poprzednim tygodniu zauważyliśmy, że blef państw OPEC na temat potencjalnego zamrożenia produkcji przestaje spełniać swoją funkcję. Fundamenty nie dały za wygraną i ropa zaczęła spadać na fali zwiększających się zapasów magazynowych.
Ostatni dzień sierpnia dodał do wykresu kolejną czerwoną świecę, gdyż cena kontraktów po kolejnym raporcie EIA zanurkowała.
Jakie wartości zostały ujawnione?
- zapasy ropy wzrosły o +2.3 miliona baryłek w porównaniu z poprzednim tygodniem, a całkowite zapasy są na historycznych poziomach i wynoszą 525.9 miliona baryłek
- zapasy benzyny spadły o -0.7 miliona baryłek, lecz wciąż są znacznie powyżej historycznych średnich
- zapasy destylatów wzrosły o +1.5 miliona baryłek i znajdują się blisko górnego zakresu historycznych poziomów
- zapasy propany i propylenu wzrosły o +2.4 miliona baryłek i także znajdują się powyżej historycznych średnich.
Tabela poniżej ukazuje dokładne wartości, a po więcej można sięgnąć do raportu EIA [pdf].
Kontrakty na ropę WTI zakończyły dzień na około -3.5%.
Co dalej?
W dalszym ciągu podtrzymujemy niedźwiedzie spojrzenie na rynek ropy naftowej, ze względu na nadmiar surowca na rynku, który potencjalnie może się jeszcze zwiększyć. Ostatnie dane pokazują, że produkcja OPEC znów nieco się zwiększyła, mimo iż Nigeria, Libia i Wenezuela wciąż nie są w stanie poradzić sobie z dręczącymi je problemami. Gdyby kraje te zaczęły produkować to podaż wzrosłaby dramatycznie. W USA zapasy wciąż rosną a to jak widać po dzisiejszym dniu przekłada się na ceny. Do tego nadchodzi jesień i wraz z nią okres przestawiania się rafinerii na zimową mieszankę. Wątpliwe też, by OPEC dalej blefował tak jak kilka tygodni temu, bo za każdym razem są mniej wiarygodni. Trzeba jednak uważać na nadchodzące spotkanie kartelu, na którym teoretycznie mogą zostać podjęte decyzje wpływające na rynek.