Dziś (30-11-2016) dojdzie w Wiedniu do spotkania delegatów państw OPEC (Organization of the Petroleum Exporting Countries). Tym wydarzeniem żyją traderzy ropy naftowej od kilku tygodni, próbując odczytać zamierzenia polityków. Czy przedstawiciele państw odpowiedzialnych za około jedną trzecią światowej produkcji w końcu się dogadają, czy też znów będziemy obserwować blef lub inną pokerową zagrywkę podnoszącą chwilowo ceny o kilka dolarów za baryłkę?
We wrześniu OPEC zaskoczył rynki zamierzając ograniczyć wydobycie z 33 do 32.5 mln baryłek dziennie, co podniosło ceny do granicy 50 dolarów. Trwało to jednak krótko, bo kolejne spotkania nie przyniosły konsensusu pomiędzy wydobywającymi czarne złoto i ceny ponownie zaczęły spadać. Tym razem ministrowie spotykają się w Wiedniu aby dojść do porozumienia i na dłużej wypchnąć ceny w górę, co sprawiłoby, że nadwyrężone budżety państw zrzeszonych w kartelu przestaną puchnąć.
Problem polega jednak na tym, że OPEC nie jest już monolitem pod dyktandem Arabii Saudyjskiej, a rosnący w siłę Iran i Irak nie bardzo mają ochotę na ograniczenie wydobycia, bynajmniej nie ich kosztem. Również targane wewnętrznymi niepokojami Nigeria i Libia na pewno nie zgodzą się na cięcia, gdyż ich dostawy i tak w ostatnich latach były mocno zaburzone.
Jest jeszcze sprawa Rosji i innych państw niezrzeszonych, bez których solidne cięcia w wydobyciu prawdopodobnie nie będą miały miejsca, a zatem również wpływ takich zagrań na ceny surowca byłby ograniczony. Na kilka dni przed spotkaniem OPEC planowane było spotkanie OPEC-NON-OPEC, ale zostało ono odwołane m.in. ze względu na wewnętrzne nieporozumienia w kartelu.
Sytuacja jest zatem daleka od klarownej.
Z doniesień agencji prasowych wynika, że Arabia Saudyjska jest gotowa zmniejszyć wydobycie, ale tylko wtedy, gdy inne państwa, a szczególnie Irak i Iran, również się na to zgodzą. Co do tego można mieć jednak wątpliwości.
Cena ropy notuje w ostatnich dniach znaczne wahania. W ciągu dwóch tygodni mieliśmy zarówno w niemal 42 jak i 49 dolarów za baryłkę WTI, a kilkuprocentowa dzienna zmienność nikogo już nie dziwi.
Jakie decyzje zapadną na spotkaniu? Już niedługo się przekonamy.
W przypadku braku porozumienia ceny zapewne spadną w kierunku $40, a może i niżej ze względu na nadmiar surowca na rynku.
Gdyby przedstawicielom OPEC udało się dojść do porozumienia, możemy się spodziewać rajdu w kierunku $50, i dalej.
Rynek może też powiedzieć sprawdzam w każdym przypadku i ze znaczącymi ruchami cen poczekać na rzeczywiste kroki, a nie tylko zapowiedzi, które już kilka razy okazały się tylko pustymi słowami.
Wszystkich zainteresowanych czarnym złotem czeka bardzo dużo emocji. Warto zatem przyjrzeć się poniższemu planowi dnia, bo pewnie najwięcej będzie się działo w okolicach konferencji prasowej.