Pamiętacie nasz obrazkowy komentarz do sytuacji FED, który nie mógł wywołać inflacji korzystając ze wszystkich dostępnych metod: zerowych (negatywnych) stóp procentowych, luzowania ilościowego (skupowania aktywów), dystrybucji pieniędzy?

fed-zostawia-stopy-procentowe-bez-zmian

Czy inflacja, o której pisały już nawet media w Polsce, wbijając przy okazji szpilkę oszczędzającym Polakom, że tracą pieniądze, jest pożądana w aktualnej sytuacji? Czyż nie jest tak, że góra nagromadzonego długu przekreśla jakiekolwiek szanse na wysokie stopy procentowe?

Postaramy się popatrzeć z góry i umieścić aktualną sytuację w realnym kontekście. Wszystkie wpływy podatkowe USA zamykają się w kwocie $2.14T (europejskie biliony), natomiast do obsługi długu przy interest rate na poziomie 2,2% potrzeba $432B (europejskie miliiardy), co stanowi w miarę bezpieczny poziom. Dla porównania, 10 lat temu poziom zadłużenia był o połowę niższy, natomiast odsetki od długu wynosiły w ujęciu ilościowym prawie dokładnie tyle samo ($430 B) – porównywalne odsetki dziś są zasługą niższych stóp procentowych. Co stanie się, kiedy stopy procentowe wzrosną do 5,2%, czyli wrócą do wieloletniej średniej? Przy takich samych wpływach, do obsługi będzie potrzebne $1.03 T (prawie połowa wpływów). Zawsze lepiej połowę, a nie wszystkie wpływy przeznaczać na odsetki, prawda? Niestety z punktu widzenia balansowania budżetu, byłaby to katastrofa…