Od mniej więcej połowy lutego możemy obserwować intensywne wzrosty na giełdach. Nawet, gdy wydawało się, że to już koniec rajdu i przyszedł czas na korektę, banki centralne przychodziły z pomocą. Świetnym przykładem jest wtorkowy „gołębi śpiew” Janet Yellen, która swoją gołębią retoryką pobudziła rynki do dalszych wzrostów. Co więcej, siły bykom starczyło na więcej niż jeden dzień, bo dziś znów indeksy zakończyły dzień na plusie. Szefowa FOMC była nawet słyszalna tysiące kilometrów od USA, gdyż amerykańskie giełdy nie były jedynymi, które wzbiły się na nowe wyżyny dzięki wtorkowym wypowiedziom.
Czy są to już ostatnie promienie słońca, czy może wiosna zagościła na dłużej na rynkach finansowych?
Jak donosi CNBC, warto zachować ostrożność, gdyż nawet reprezentanci Bank of America wątpią w zasadność ostatniej szarży. Savita Subramanian z wydziału do spraw strategii rynku amerykańskiego oznajmiła w niedawnym wywiadzie, że firmy notowane na giełdzie zanotowały drugi z kolei, kwartalny spadek zysków, dodając, że nie ma żadnych podstaw fundamentalnych wspierających ostatnie wzrosty. Według Subramanian, obserwujemy obecnie recesję w zyskach, a zacieśnianie polityki monetarnej przez FED, nie zwiastuje nic dobrego w takiej sytuacji. Dodaje również, że firmy kreują zyski przez ograniczanie wydatków i skupowanie własnych akcji, ale nie widać w tym prawdziwych wzrostów na solidnych fundamentach.
Również Jeff Cox z CNBC zwraca uwagę na skup akcji, jako jedno ze źródeł ostatniej szarży, które powoli jednak wysycha. W lutym, firmy skupiły własne aktywa za kwotę sięgającą niemal $100 mld, co jest 10-miesięcznym maksimum. W marcu było to już tylko $23.5 mld, co jest 23-miesięcznym minimum. Rok do roku widać spowolnienie trendu (wykres poniżej), a kwartalnie nawet spadek o 3.4% (Q4-2015/Q3-2015).
Im wyżej pnie się rynek, tym bardziej kosztowne będzie skupowanie własnych akcji, a z pewnością nie przyniesie to szczególnej korzyści dla długoterminowych wyników firmy.
Podsumowując, widzimy mieszane dane z gospodarki, co nawet FED zmusiło do odłożenia kolejnej podwyżki, do tego obserwujemy kwartalny spadek zysków i spowolnienie w skupie własnych akcji przez firmy, a mimo to rynek wciąż pnie się w górę. Widząc zielony kolor na parkietach, mamy więc wątpliwości, czy jest to fundamentalnie uzasadniona sytuacja.
Może warto byłoby się zastanowić nad zajęciem odwrotnej pozycji, ale jak to powiedział John Keynes:
„Markets can remain irrational longer than you can remain solvent”.
Zatem ostrożność zalecana.