Jeśli chodzi o inwestowanie na rynkach wchodzących, kluczem jest selektywność. Rok 2016 od początku stawia przed inwestorami szereg wyzwań. Obejmuje to zarówno oficjalne potwierdzenie, że gospodarka Chin zarejestrowała najwolniejszy wzrost w ciągu ostatnich lat, jak również informacje o trwającym skandalu politycznym i depresji gospodarczej w Brazylii. W tym samym czasie, przeglądając nagłówki gazet, czy portali internetowych, można wychwycić wiele potencjalnych okazji inwestycyjnych.
Poniżej przedstawiamy cztery zagadnienia związane z EM (emerging markets), które powinny być w kręgu zainteresowań inwestorów.
- Trwająca przemiana chińskiej gospodarki.
W zeszłym roku produkt krajowy brutto (PKB) spadł w Chinach poniżej 7% po raz pierwszy od 1990. Należy jednak zwrócić uwagę na rozwój w sektorze usług, który przewyższył budownictwo i przetwórstwo po raz pierwszy już w 2012 roku i obecnie stanowi ponad 50% gospodarki.
Firmy związane z konsumpcją powinny w nadchodzących latach odnotowywać wzrosty. Branże takie jak ochrona środowiska czy odnawialna energia, jak również usługi, takie jak edukacja, turystyka, ochrona zdrowia, podróżowanie i zarządzanie majątkiem, powinny znaleźć się pod lupą. Obecnie można zaobserwować, że pomimo tego, iż niektóre sektory chińskiej gospodarki są w ciężkiej sytuacji, konsumenci wciąż mają się dobrze. Przykładem jest wspomniana turystyka, co pokazują statystyki opublikowane przez China Outbound Tourism Research Institute na temat trendów konsumenckich powiązanych z noworocznym wolnym:
- Chińscy konsumenci wydają pieniądze na podróże zagraniczne. Dwa chińskie biura podróży podały, że 60% wszystkich chińskich turystów, którzy zamówili u nich wakacje, wyjeżdżało za granicę.
- Chińscy konsumenci decydują się płacić za hotele wyższej jakości. Na noworoczne siedmiodniowe wakacje, więcej niż 60% podróżujących zarezerwowało hotele 4 lub 5 gwiazdkowe, przewyższając wcześniejsze oczekiwania.
Również poniższy wykres pokazuje, że rynek usług w Chinach jest jeszcze daleko w tyle za innymi rynkami rozwijającymi się, nie mówiąc o krajach rozwiniętych.
- Dywidendy stają się ważniejsze w świecie wolnego wzrostu.
Chiny są drugą co do wielkości gospodarką na świecie. Po niesamowitych wzrostach z ostatnich lat, spowolnienie gospodarcze jest nieuniknione. Nie musi to jednak oznaczać upadku rynku akcji. Druga strona niskiego wzrostu jest taka, że firmy stają się bardziej wydajne, bardziej produktywne i bardziej przyjazne dla akcjonariuszy. W środowisku spowolnienia, firmy stają się również bardziej skłonne aby rozważyć wykup akcji oraz płacenie dywidend.
Inwestorzy powinni zwrócić uwagę na podejście firm do dywidendy nie tylko w Chinach, ale na wszystkich wschodzących rynkach. W świecie nieco niższego wzrostu, dochód z dywidend staje się jeszcze ważniejszy. Większy nacisk na dywidendy pomoże również zachować wartość portfela, ponieważ sprzyja w wyborze lepszej jakości przedsiębiorstw z silnym przepływem gotówki, silnym bilansem oraz odpowiedzialnym zespołem zarządzających. Jest to na pewno podejście warte rozważenia.
- Gospodarka Indii wykazuje rozwój i elastyczność.
W długim terminie, perspektywy w Indiach wyglądają optymistycznie. Wzrost PKB o 7,5% sprawił, że Indie miały w 2015 roku jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek na świecie. Cechą wyróżniającą Indie jest to, że są znacznie mniej zależne od gospodarki światowej niż inne rozwijające się kraje, co jest zaletą w czasach globalnego spowolnienia.
Mimo iż Indie mają pewne problemy strukturalne, a publiczne wydatki na infrastrukturę nadal pozostają ważną częścią układanki, istnieją tam długoterminowe katalizatory do rozwoju. Na przykład, Bank Rezerw Indii wymaga od banków krajowych szybkiego rozpoznawania „złych” kredytów, co w krótkiej perspektywie wywiera presję na akcje banku, lecz powinno pomóc w długoterminowej kondycji całego sektora bankowego. Innym katalizatorem jest potencjalna reforma systemu podatkowego, tak aby sprzyjał wspólnemu rynkowi wewnętrznemu.
Jak na razie potencjalnym problemem jest dość słaba gospodarka na obszarach wiejskich, co jest po części spowodowane częstszym w ostatnich latach występowaniem monsunów, które źle wpłynęły na zbiory ryżu. Oczekuje się jednak, że rok 2016 będzie lepszy. Jeśli tak się stanie, sektor rolniczy i związane z nim firmy powinny być w stanie odżyć.
- Polityczna i ekonomiczna sytuacja Brazylii pozostaje napięta.
Brazylia przeżywa coś, co można nazwać sztormem związanym z niskimi cenami ropy naftowej i przedłużającą się recesją. Korupcja polityczna na szeroką skalę z udziałem państwowego koncernu naftowego Petrobras i możliwe postawienie prezydent Dilmy Rousseff w stan oskarżenia nie pomagają.
Rynki wprawdzie niedawno ożywiły się na odbiciu cen ropy i nadziei, że prezydent Rousseff będzie odsunięta od władzy, ale odbicie na ropie może nie być trwałe, a i odwołanie Rousseff może okazać się niemożliwe. Korupcja sięga więc najwyższych urzędów, a jakby tego było mało, kraj cierpi już drugi rok z rzędu z powodu poważnego spadku PKB. Sytuację w Brazylii warto więc obserwować uważnie.
Podsumowanie.
Jak widać rynków wschodzących nie należy wkładać do jednego worka, gdyż sytuacja w każdym z nich ma swoją specyfikę. Chiny mają pewne kłopoty, ale przechodzą transformację, Indie oparte o własny rynek prężnie się rozwijają, a Brazylia walczy z korupcją i niskimi cenami ropy. Rynki rozwijające się są zmienne i warto o tym pamiętać przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Będąc selektywnym, można jednak wybrać kraje, czy też sektory, które w danym momencie ukazują bardzo interesujące możliwości.
(źródło: blogs.wf.com/advantagevoice)