Przed kilkoma minutami zakończyła się sesja za oceanem, gdzie najważniejsze indeksy dołączyły do swoich europejskich odpowiedników i zaliczyły znaczący spadek. S&P500 zameldował się -1.25% pod kreską, DIJA -1.14%, a NASDAQ 1.47%.
Sentyment zaczął się psuć już w nocy, gdzie PBoC ponownie lekko obniżył yuana w stosunku do dolara. Pomocy próżno szukać było ze strony państw OPEC, gdzie minister do spraw ropy Arabii Saudyjskiej zapowiedział, że jego kraj nie zamierza zmniejszać wydobycia ze względu na niechęć innych krajów do uczynienia tego samego. Ropa zanurkowała (WTI futures o -4.6%), co spowodowało wyprzedaż w spółkach wydobywczych i bankach, powiązanych z branżą energetyczną kredytami. Niska cena ropy powoduje obawy o wypłacalność firm, a bankrutujące przedsiębiorstwa zagrażają swoim pożyczkodawcą. W ten sposób spirala się nakręca. Poniżej wykres S&P500 i WTI futures z ostatnich kilku dni pokazujący wysoką korelację.
S&P500 odbił się zatem od okolic 1945, gdzie pojawił się wczoraj po raz pierwszy od 6 stycznia. Również ropa po wczorajszym rajdzie zrobiła skręt na południe i wciąż znajduje się w przedziale 27.5-34.0.Jeśli ropa będzie się kierować w stronę styczniowych minimów, możemy również doświadczyć kolejnego dołka na wykresach głównych indeksów.