Jak inwestować w sztukę? Jak zarabiać na sztuce? Jak handlować sztuką? W tym artykule przedstawimy korzyści płynące z posiadania własnej kolekcji, skutki, jakie może przynieść taka inwestycja, możliwości związane z zakupem i sprzedażą oraz pogrupujemy przedmioty na skali wartości. Ponieważ jest oczywiste, że nie każdy antyk osiąga wysoką cenę, a stare przedmioty, nawet jeśli znajdują się w rodzinie od pokoleń, niekoniecznie posiadają wartość rynkową, artykuł zawierać będzie cenne wskazówki dotyczące wyceny artefaktów.
Komoda babci?
Prawie w każdym domu funkcjonującym od pokoleń znajdują się stare przedmioty. Niekiedy przechowywane z sentymentem jako pamiątki, czasami dla wartości dekoracyjnej, czasem tylko zalegają na strychu. Bardzo łatwo się ich pozbyć, choćby wynosząc na śmietnik, ale czy jest to dobra decyzja? Jeśli już zdecydowaliśmy się na własną kolekcję i chcemy kupować wartościowe przedmioty, może warto zastanowić się czy może jest już w naszym posiadaniu coś cennego.
Do wartościowych rzeczy należą przede wszystkim przedmioty wykonane przed wojną. Stare zegary, zwłaszcza o funkcjonujących mechanizmach, porcelana, jeśli serwisy nie są zdekompletowane, militaria – szczególnie wysokie odznaczenia, srebra, patery, cukiernice. Najbardziej cenne są artefakty unikatowe, sławnych wykonawców i rzemieślników, firmowane sygnaturą. Ich wartość można sprawdzić porównując ceny w serwisach internetowych albo zanosząc do eksperta prosząc o wycenę. Sprzedawcy chętnie dzielą się posiadaną wiedzą. Zdobywając wiedzę na temat tego co już posiadamy możemy wykorzystać ją do dalszego „zbieractwa”. Historia zna wiele przypadków gdy posiadacze nie zdawali sobie sprawy z tego jak cenne są ich rzeczy. Jednym z przykładów może być historia jednego obrazu w Polsce. Zakupiony z okazji urodzin proboszcza w 1927 roku w antykwariacie „Św. Franciszek”, wisiał przez 40 lat w parafii w Kosowie. W latach 60-tych, w celach inwentaryzacji przybyły do parafii dwie historyczki sztuki. One rozpoznały w wizerunku świętego obraz autorstwa El Greco. Po wnikliwych i długotrwałych analizach potwierdzono ich hipotezy. Zakurzony i zaniedbany obraz wiszący w kościele wart jest miliony. Nie wiadomo jak trafił do Polski. Obecnie znajduje się w Muzeum Diecezjalnym w Siedlcach. Kto wie jakie skarby skrywają strychy i piwnice w Polsce, zwłaszcza, że podczas wojny najcenniejsze przedmioty były ukrywane ze strachu przed zrabowaniem. Oczywiście nie jest to powód aby wierzyć w każdą historię tego typu oferowaną przez sprzedawców.
Niektóre domy to istne skanseny, na które może warto spojrzeć z nieco innej perspektywy.
Jeśli chodzi o design, nie tylko XIX wieczne i przedwojenne rzeczy mają wartość handlową. Dużo spośród produktów z lat 50-tych czy 60-tych jest cenna. Zwłaszcza zaprojektowanych przez sławnych i cenionych artystów. Moda na styl z tamtych lat powróciła i święci tryumfy w znanych i popularnych sieciach z meblami i wyposażeniem wnętrz. Pokolenie obecnych 30-latków kojarzy ten styl z mieszkaniem dziadków i tego typu starocie nie wzbudzają w nich zbyt wiele emocji, ale istnieją grupy poszukiwaczy, którzy odważą się nawet przeszukiwać śmietniki w poszukiwaniu wyrzuconych mebli. Robią to nawet wybitni designerzy obecnej epoki, ludzie, którzy znają się na trendach oraz mają odwagę zagłębić się po starocie nawet do śmieci. Może okazać się, że mebelki „na wysoki połysk” czy komódka w obłym kształcie ma swoją cenę na rynku designerskim. Warto to sprawdzić.
Co jest najcenniejsze?
Obserwując wyniki aukcji w Domu Aukcyjnym Rempex, jednym z wiodących na rynku możemy zauważyć następujące zjawiska:
-Większość przedmiotów (obrazów, antyków) pozostaje niesprzedana. Prawdopodobnie nie osiągają cen minimalnych.
-Powyższa kwestia nie jest zależna od ceny przedmiotów. Sprzedają się zarówno rzeczy drogie, jak i tanie. Kupujący po prostu kupują to, co im się podoba.
-Nawet rzeczy cenne, unikatowe, bardzo stare i wykonane przez znanych artystów pozostają bez nabywców.
-Jeśli dzieło nie zostaje wylicytowane, przyjmuje niższą od ceny wywoławczej ofertę. Oferty takie składa się bezpośrednio domowi aukcyjnemu. Zdarzają się one często, z upustem nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych za bardzo cenne dzieła.
Wynika z tego, że nawet posiadając cenny przedmiot w swojej kolekcji i chcąc go sprzedać, nie zawsze znajdzie się chętny aby go kupić. Z kolei większość antykwariatów działa na zasadzie komisowej, czyli pieniądze otrzymuje się dopiero po transakcji.
Jak inwestować? W przypadku staroci to czas decyduje o wartości w stopniu najwyższym. Czas zawsze działa na korzyść antykom i dziełom sztuki. Im więcej upłynęło lat od produkcji dzieła, tym jest ono cenniejsze. Nawet w sztuce współczesnej odgrywa on znaczącą rolę, ponieważ w przypadku śmierci artysty, w krótkim okresie jego dzieła zyskują na wartości. To znany fakt ze świata sztuki. Jednak nie tylko epoka, w której zostało wykonane dzieło ma znaczenie. Innymi ważnymi czynnikami są jakość i unikatowość. To naprawdę się liczy. Jeśli na przykład na świecie zostało tylko kilka designerskich żardinier danej firmy, taka „misa” na kwiaty może osiągnąć cenę zawrotną i znajdzie nabywcę. Znawcy potrafią odszukać w katalogach aukcyjnych odpowiednie przedmioty i na nie „polować”. Cena zakupu to czasem nie tylko wartość dzieła, ale także efekt zręcznej kalkulacji czy ktoś inny ma zamiar je kupić i podanie swej oferty. O piękne i unikatowe przedmioty toczą się zacięte licytacje. Wielbiciele konkretnych stylów lub firm są w stanie zapłacić naprawdę dużo za nowy lichtarz lub zegar. Oczywiście zakupów nie dokonują wyłącznie maniacy ścigający się z innymi, podobnymi do nich narwańcami nastawionymi na zysk czy budujący kunsztowny antyczny pałac książęta. Antyki kupują także zwykli ludzie, często potrzebujący czegoś ładnego do mieszkania. Również stylowy prezent podarowany ulubionej cioci lub prezesowi firmy jest eleganckim gestem w stronę obdarowanego. Osobnym gatunkiem są prezenty ślubne, gdzie tej miary obiekt nie tylko będzie niepowtarzalny, ale także doda ceremonii szyku.
Jak sprawdzić czy to, co nam się podoba rzeczywiście ma wartość? Katalogi aukcyjne zawierają obszerne opisy sprzedawanych przedmiotów, przy czym należy pamiętać, że domom aukcyjnym zależy na podwyższeniu wartości dzieła. Takie opisy zawsze operują superlatywami i służą zachęceniu nabywców. Dlatego warto przeszukać internet i porównać podobne dzieła/antyki. Można wówczas trafić na ceny w katalogach zagranicznych. Osoby liczące na łatwy zysk w takim przypadku należy ostrzec, że wywóz cennych dzieł potrzebna jest zgoda Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Podlegają temu prawu zwłaszcza zabytki starsze niż 100 lat i przedmioty starsze niż 50 lat o wartości: w przypadku malarstwa większej niż 40.000zł, gwasze i pastele o wartości >16.000, rzeźby o wartości >20.000. O szczegółach dotyczących wywozu dzieł sztuki, materiałów bibliotecznych i kolekcji etnograficznych bądź zoologicznych można przeczytać w Ustawie z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Minister może odmówić zgody na przewóz cennych rzeczy za granicę gdy uzna, że stanowią one niezbywalne dobra kultury. Na wywóz dzieł sztuki żyjących artystów nie wymagane jest zezwolenie.
Gdzie w grę wchodzą duże pieniądze łatwo o oszustów. Zawsze należy sprawdzać proweniencję dzieła. Taka informacja powinna znaleźć się obok opisu fizycznego dzieła w katalogu. Każde dzieło posiada „metryczkę”. Uważnie należy patrzeć na wszelkiego rodzaju „okazje” i oferty zawierające podejrzane wskazówki dotyczące pochodzenie dzieła. Równie ważny jest stan zachowania antyku. Zardzewiałe metale, uszczerbione naczynia czy meble ze zdekompletowanymi częściami nie zwrócą uwagi nikogo, a ich wartość rynkowa jest nikła, choćby były znanej marki. O tym należy pamiętać. Jeśli chodzi o dzieła malarskie, szczególnie gwasze, akwarele czy pastele, ważne jest aby nie były wyblakłe, papier pożółkły czy poplamiony. Takich usterek nie da się naprawić, a zakupiona rzecz może tylko stanowić straszydło w kolekcji. Sprzedawca, który z ulgą pozbył się starocia nie bierze gwarancji za jego dalsze losy. I choć czasem warto wydać dodatkowe kwoty na restauratora czy konserwację, często jest to gra niewarta świeczki. Przedmioty przed zakupem należy oglądać starannie, czasem pod lupą, obrazy odwrócić i sprawdzić stan zachowania płótna i blejtramu. Stare oleje często są pokryte pleśnią, sparciałe, a stelaż, na którym opiera się konstrukcja próchnieje. Warto zastanowić się czy byłby to dobry zakup, gdyż opłaca się on tylko w przypadku twórców o niezaprzeczalnej światowej wartości. Z tego względu należy również dbać o swoją kolekcję, starać się nie wystawiać na światło słoneczne akwareli i pasteli, nie stawiać obrazów namalowanych na deskach w pobliżu źródeł ciepła, które sprawia, że struktura drewna paczy się i pęka. Metalu nie należy dotykać gołymi palcami, gdyż tłuszcz pozostawiony na ich powierzchni ułatwia korozję. Z wiadomych względów należy ostrożnie obchodzić się z kruchą porcelaną i szkłem. Każdy artefakt wymaga odpowiedniego traktowania. Do czyszczenia służą specjalne specyfiki i miękkie ściereczki. Zawsze lepiej sprawdzić czy posiadany w kolekcji przedmiot nie wymaga specjalnego przechowywania w warunkach, które są dla niego odpowiednie.
O czym pamiętać?
Nie wszystko złoto co się świeci. Ale co w takim przypadku jest dobrą inwestycją? W co najlepiej inwestować? Aby każdy zakup do kolekcji cieszył, a nie był zmarnowanym kapitałem, należy pamiętać o kilku najważniejszych rzeczach:
- nie kupować pod wpływem impulsu lub okazyjnie, lepiej planować każdy zakup i dokonywać go z rozmysłem,
- przedmioty oglądać w świetle dziennym i dokładnie, ze wszystkich stron,
- radzić się ekspertów,
- czytać artykuły w prasie i internecie, które pogłębią wiedzę na temat rynku sztuki,
- na aukcjach nie dać ponieść się szałowi licytowania, to że ktoś jest w stanie dać dużą cenę i ją podbija nie oznacza, że przedmiot jest naprawdę tyle wart oraz odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie – co przedmiot uczyniłby naszej kolekcji.
Po tym wszystkim możemy spokojnie otworzyć portfele i ponieść wydatek. Będzie to na pewno więcej niż tylko drogi drobiazg.