W połowie kwietnia główny indeks amerykański S&P500 nieco przekroczył barierę 2100 punktów i zawrócił na południe. Jak do tej pory spadki były dość łagodne i po niemal miesiącu, różnica pomiędzy lokalnym szczytem i sytuacją obecną to około 3%. Oczywiście odbywało się to drogą wzlotów i upadków, co również sugeruje horyzont czasowy.
Na łamach naszego portalu cyklicznie przyglądamy się dziennej zmienności, gdyż jak wcześniej zaobserwowaliśmy, może to być czynnik przewidujący znaczące spadki. Wykres zmienności od roku 2007 do chwili obecnej przedstawia wykres poniżej.
Jak widać okresy większych wahań na giełdzie są skorelowane z wysoką zmiennością dzienną, a zaobserwowane trendy wyraźniej pokazuje 20-dniowa średnia krocząca. Ostatnie większe zmiany obserwowaliśmy w połowie lutego, co objawiło się w dziennej zmienności przekraczającej 3% i 20-dniowej średniej przekraczającej 2%. Wykres poniżej pokazuje obecną sytuację z większą dokładnością.
Wykres potwierdza łagodny przebieg ostatnich notowań objawiające się 5,10 i 20-dniowymi średnimi poniżej 1%.
Czy jest to cisza przed burzą?
Początek maja był bardzo spokojny (minimum 0.48%), lecz od ostatniego wtorku zmienność wyraźnie podskoczyła, do piątkowego 1.15%. Nie jest to wciąż wysoka wartość, lecz w kontekście rysującej się formacji głowy z ramionami, i to tuż przy wsparciu, może oznaczać kłopoty.
Wsparcie powinno znajdować się na poziomie około 2040 punktów. Jeśli zostanie przełamane, możemy spodziewać się zarówno dalszych spadków, jak i wyższej zmienności. Możemy być zatem świadkami bardzo ciekawego tygodnia.