W środę 14 grudnia FOMC zdecydowała się podnieść stopy procentowe w USA do 0.5%-0.75% głosując jednogłośnie za zmianą dotychczasowych wartości. Jest to pierwsza zmiana w tym roku i druga na przestrzeni ostatnich dwóch lat (rok temu w grudniu Federalna Komisja Wolnego Rynku zainicjowała po wielu latach kierunek zmian w polityce monetarnej).
W oświadczeniu można przeczytać:
Information received since the Federal Open Market Committee met in November indicates that the labor market has continued to strengthen and that economic activity has been expanding at a moderate pace since mid-year. Job gains have been solid in recent months and the unemployment rate has declined. Household spending has been rising moderately but business fixed investment has remained soft. Inflation has increased since earlier this year but is still below the Committee’s 2 percent longer-run objective, partly reflecting earlier declines in energy prices and in prices of non-energy imports. Market-based measures of inflation compensation have moved up considerably but still are low; most survey-based measures of longer-term inflation expectations are little changed, on balance, in recent months.
In view of realized and expected labor market conditions and inflation, the Committee decided to raise the target range for the federal funds rate to 1/2 to 3/4 percent. The stance of monetary policy remains accommodative, thereby supporting some further strengthening in labor market conditions and a return to 2 percent inflation.
Podwyżka była oczekiwana przez niemal wszystkich obserwatorów rynku, zatem oficjalna decyzja jest, a przynajmniej miała być wliczona w cenę instrumentów finansowych. Takie wydarzenia wprowadzają jednak zawsze pewne zamieszanie na rynkach, gdyż ważna jest nie tylko sama decyzja, lecz również ton wypowiedzi szefowej J. Yellen na konferencji prasowej przedstawiający wyjaśnienie i zapowiedź dalszej polityki.
W komunikacie można było znaleźć informacje na temat polepszającej się sytuacji na rynku pracy i rosnącej inflacji, a także wciąż słabym tempie inwestycji przedsiębiorstw. Podczas konferencji mówiono również o niepewności związanej ze zmianą władzy w Białym Domu.
Komisja przedstawiła też zestaw danych oraz oczekiwania odnośnie PKB, stopy bezrobocia i inflacji.
Najciekawiej jednak przedstawia się tabela pokazująca na jakim poziomie poszczególni członkowie FOMC widzą stopy procentowe w kolejnych latach i w długoterminowej perspektywie. I tak już w 2017 roku średnia wartość znajduje się na poziomie 1.375% co odpowiada stopom procentowym wynoszącym 1.25%-1.5%. Możemy być zatem świadkiem sporej aktywności komisji w przyszłym roku, ale tak naprawdę coś więcej na temat polityki monetarnej będzie można powiedzieć po objęciu przez Donalda Trumpa fotela w pałacu prezydenckim.
W reakcji na spływające dane i komentarze do nich, za oceanem główne indeksy zakończyły dzień na czerwono. S&P500 stracił 0.81%, a DIJA 0.6%. Sporo straciło też złoto i srebro, choć początek dnia był dla metali szlachetnych bardzo udany. Największym wygranym został dolar amerykański, a para walutowa EUR/USD w momencie pisania znajduje się nieco poniżej 1.05.
Obecna sytuacja przypomina tę z poprzedniego roku. Zobaczymy, co przyniesie końcówka tygodnia, gdy emocje związane z posiedzeniem FOMC nieco opadną.