Dziś na amerykańskiej giełdzie miała miejsce premiera akcji firmy Snap Inc. właściciela popularnej aplikacji Snapchat. W publicznej ofercie akcje technologicznego startupu zostały wycenione na 17 dolarów, a sesję zakończyły w okolicach $24.45, czyli niemal 44% wyżej.
Snap jest największą firmą z branży IT od czasu Facebooka, która zadebiutowała na amerykańskiej giełdzie. Po dzisiejszym rajdzie jej wartość wyceniana jest na około 30 miliardów dolarów, czyli około 3 razy więcej niż Twitter.
Czym zajmuje się Snap Inc.?
Głównym produktem firmy jest Snapchat – komunikator zaprojektowany do wysyłania znikających wiadomości. Od niego właśnie zaczęła się cała historia. Obecnie Snap Inc. przedstawia się jako firma zajmująca się szeroko pojętym użyciem aparatu/kamery, wbudowanych w urządzeniach mobilnych.
Inwestorzy nie chcą przegapić „kolejnego” Facebooka. Czy słusznie?
Zainteresowanie IPO (Initial Public Offering) było bardzo duże, co przełożyło się na dzisiejszy rajd na giełdzie. Inwestorzy mają nadzieję na zyski liczone w setkach procent, a apetyty są mocno rozbudzone po dobrze zapamiętanym sukcesie tak znanych obecnie firm jak np. Facebook. Problem w tym, ze Snap Inc. wciąż nie przynosi zysku, nawet mimo agresywnego rozwoju i wprowadzania nowych gadżetów, takich jak okulary „smart” z wbudowaną kamerą (które można nabyć z rozstawionych automatów (tzw. Snapbots) przypominających Minionki).
Co więcej, od powstania aplikacji w 2011 roku, baza użytkowników dobiła jedynie do 158 milionów (i rośnie coraz wolniej), co np. w porównaniu z Facebookiem posiadającym ponad 1.2 miliarda użytkowników nie jest wynikiem porywającym. Wprawdzie Snap Inc. broni się zaangażowaniem konsumentów i popularnością wśród młodego pokolenia, to jednak droga do monetyzacji i osiągnięcia zysków nie jest jasna.
Bez głębszej analizy lepiej zatem ustawić się z boku, szczególnie, że szeroki rynek jest drogi. Dla spekulantów tego typu wydarzenia są oczywiście bardzo interesujące, zarówno po długiej jak i krótkiej stronie.