Hossa na amerykańskim rynku wydaje się trwać w najlepsze, choć jak to mówią, na Titanicu też muzyka grała do końca…  Tak czy inaczej, giełda za oceanem doczekała się nowych maksimów przekraczających, jeszcze niedawno dla wielu niewyobrażalne 2500! Problem polega jednak na tym, że cena nie idzie w parze z zyskami firm, co jest odzwierciedlone w wartości wskaźnika PE (C/Z), o czym rozprawiamy poniżej.

Zerknijmy najpierw na długoterminowy wykres amerykańskiego indeksu.

wykres S&P500 na przestrzeni lat
S&P500 na przestrzeni lat

Wyraźnie widać, że obecnie śrubujemy historyczne maksima, które znajdują się znacznie powyżej poziomów z ostatnich dwóch szczytów. Na ceny akcji mają niewątpliwie wpływ kolejne transze QE i kapitał z popularnych ostatnio funduszy ETF.

Jak przedstawia się cena w stosunku do zysków firm składających się na S&P500?

Naszą analizę opieramy na PE10, czyli wskaźniku C/Z (cena do zysku) Shillera. Wskaźnik ten pokazuje obecną wycenę rynku biorąc pod uwagę okres 10 lat i poprawkę na inflację. Uśrednienie na przestrzeni dłuższego okresu daje stabilniejsze rezultaty, gdyż niweluje nierealistyczną wycenę w przypadku nagłej zmiany jednej ze składowych.

Poniżej można zaobserwować jak PE10 rozkładał się na przestrzeni ostatnich ~130 lat.

PE10 (CAPE) dla S&P500
PE10 (CAPE) dla S&P500

Z wykresu można odczytać, że:

  • minimum wynosi 4.8,
  • 25% próbek znajduje się poniżej wartości 11.8,
  • 75% wskazań jest mniejsza niż 20.4,
  • 95% nie przekracza 27.7,
  • historyczne maksimum wynosi 44.2,
  • a obecny poziom przekracza 30!

Warto zastanowić się nad dalszym potencjałem aprecjacji szerokiego rynku, gdyż byk ma już swoje lata i może stawać się coraz bardziej zmęczony.

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.