Od górki w połowie kwietnia ceny metali szlachetnych zaliczyły znaczny spadek pod koniec miesiąca. Pierwsza majowa sesja, mimo dnia wolnego w wielu krajach, także przyniosła ze sobą pogłębienie niedźwiedziego sentymentu. Srebro spadło poniżej 17 dolarów, a złoto opiera się o granicę $1255. W połowie miesiąca było to odpowiednio ~$18.5 i niemal $1300. Spadki kruszców w sytuacji, gdy wybory we Francji nie są jeszcze rozstrzygnięte, wrze wokół Korei Północnej, a na bliskim wschodzie cały czas panuje niepokój, mogą być okazją do kupna. Szczególnie, że sytuacja gospodarcza w wielu krajach nie jest tak różowa jakby się mogło wydawać. Geopolityczne kryzysy rozgrywają się zazwyczaj dość długo, zatem warto wziąć na cel znaczny horyzont czasowy. Z pomocą przychodzą opcje z odległą datą wygaśnięcia, tzw. opcje LEAPS, za pomocą których można wykorzystać obecną sytuację.
Czy to już czas, by ponownie zająć pozycję w spółach wydobywczych?
Trudno jest regularnie zajmować pozycje w idealnym momencie, zatem należy tak dobrać horyzont czasowy, aby możliwie najbardziej zwiększyć swoje szanse na sukces. Nie inaczej jest i tym razem. Spółki wydobywcze dołowały razem z metalami na przełomie 2015 i 2016 roku. Od tamtej pory wykazywały dobrą korelację z cenami srebra i złota, lecz ze zwielokrotnioną siłą, co pokazuje wykres poniżej.
Jak wspomnieliśmy we wstępie, ceny metali szlachetnych notują kolejny lokalny dołek, a wraz z nimi GDXJ. Wspomniany ETF traci od „górki” z minionych wakacji już niemal 40%, choć wciąż sporo na plusie od stycznia 2016. Z liczonego od tej daty wzrostu przekraczającego 150% nie ma już jednak śladu.
Metale szlachetne, mimo spadków z ostatnich tygodni w naszej opinii zasługują na uwagę, szczególnie długoterminowo. Bitwa na globalnej szachownicy trwa, a długoletnia hossa zdaje się być na ostatniej prostej. Skłania nas to do wystawienia pozytywnej perspektywy również spółkom wydobywczym. Jak to mamy w zwyczaju do osiągnięcia ekspozycji wykorzystujemy opcje, zamiast konwencjonalnego podejścia i zakupu akcji.
Dlaczego opcje?
Po pierwsze, po co wykorzystywać daną pulę kapitału, kiedy można osiągnąć ten sam cel wykorzystując połowę lub nawet mniej? Nabywając obecnie 100 akcji GDXJ należy zaangażować około 3100 dolarów. Kupując opcję call wygasającą 18 stycznia 2019 roku o cenie wykonania 15 dolarów należy zapłacić 1700 dolarów (zysk osiągamy, gdy GDXJ wzrośnie powyżej 32 dolarów). Chcąc angażować jeszcze mniej kapitału, kosztem wyższej ceny wykonania, możemy zakupić opcję wygasającą tego samego dnia, lecz mającą strike price równy 34 dolary, za którą należy zapłacić około 550 dolarów. W tej sytuacji zysk osiągamy gdy cena ETFu przekroczy $39.5.
Zatem angażując około połowę kapitału możemy osiągnąć praktycznie taki sam profil zysku jak w przypadku zakupu akcji, a inwestując ~1/6 zysk rozpocznie się po wzroście instrumentu o ~27%. Dużo, lecz cena 39.5 dolara za akcję w obliczu niedawnych poziomów przekraczających 50 dolarów, wydaje się być jak najbardziej realna w perspektywie 1.5 roku. Dobór odpowiedniej opcji i związanego z nią ryzyka należy jednak do inwestora.
To wszystko jest możliwe kupując zwykłe opcje o odległej dacie wygaśnięcia, tzw. opcje LEAPS (Long-term Equity AnticiPation Security). Profil zysku można jeszcze zmodyfikować stosując strategie opcyjne (np. diagonal spread), lecz oczywiście należy być świadomym ich zalet i wad.
Zachęcamy do zapoznania się z obszernymi materiałami na temat opcji w warsztacie inwestora.